Czas biegnie tak szybko i nieubłaganie. Dopiero był maj,czerwiec i nadzieja na ciepłe i jasne dni a juz pora się z nimi zegnać. To tak naszło mnie dziś ale koniec narzekania mimo, ze stosy rawów zaległych do obrobienia się piętrzą a i nowe ciągle przybywają. Dziś a właściwie to juz wczoraj plenerowaliśmy po Krakowie z Martą i Tomkiem. Było bardzo sympatycznie i w związku z tym maluteńki jeden zwiastunik.
Dobranoc
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz