Zapraszam na sesję w stylu trash the dress.
Marcin zaproponowal plener w jego rodzinnych okolicach. Mimo perspektywy dwóch nocy spędzonych w podróży nie trzeba bylo mnie dlugo namawiać. Spędzilam z Anią i Marcinem fantastyczny i gorący dzień nad jeziorami co oczywiscie musialo zakończyć się kąpielą w chlodnej mazurskiej toni.
czwartek, 26 sierpnia 2010
piątek, 20 sierpnia 2010
Ania i Marcin
To był najgorętszy ślub tego sezonu i to nie tylko ze względu na panujący upał. Długo by pisać o mojej wyprawie, przygodach, ale skupmy się na bohaterach tego dnia. Ania i Marcin przygotowali dla rodziny i znajomych, którzy zjechali z całej Polski (w tym miejscu specjalne pozdrowienia dla Gizycka!) a także z Anglii, huczną zabawę weselną w pałacu w Czyżowie Szlacheckim. Oj, działo się! a kilka dni później działo się tez na Mazurach, gdzie mieliśmy sesję plenerową (o tym już wkrótce). Zresztą co ja się będę rozpisywać, zapraszam do oglądania
A generalnie to mam szczęście do Ań i Marcinów. Do okolic Ostrowca i Ożarowa też :-)
A generalnie to mam szczęście do Ań i Marcinów. Do okolic Ostrowca i Ożarowa też :-)
Brak komentarzy:
Autor:
JMM Projekt - Joanna Gontkiewicz
o
00:19
Etykiety:
fotografia ślubna,
miejsca,
plener ślubny,
podróże,
zdjęcia ślubne
Subskrybuj:
Posty (Atom)