To był najgorętszy ślub tego sezonu i to nie tylko ze względu na panujący upał. Długo by pisać o mojej wyprawie, przygodach, ale skupmy się na bohaterach tego dnia. Ania i Marcin przygotowali dla rodziny i znajomych, którzy zjechali z całej Polski (w tym miejscu specjalne pozdrowienia dla Gizycka!) a także z Anglii, huczną zabawę weselną w pałacu w Czyżowie Szlacheckim. Oj, działo się! a kilka dni później działo się tez na Mazurach, gdzie mieliśmy sesję plenerową (o tym już wkrótce). Zresztą co ja się będę rozpisywać, zapraszam do oglądania
A generalnie to mam szczęście do Ań i Marcinów. Do okolic Ostrowca i Ożarowa też :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz